Samuel Mitrus Samuel Mitrus
1148
BLOG

Kijowski kontra #wolnemedia

Samuel Mitrus Samuel Mitrus Polityka Obserwuj notkę 2

Uwielbiam naszych dzielnych obrońców demokracji

Nie wiem czemu grupka posłów PO okupuje teraz salę plenarną, choć oni chyba też nie wiedzą. Może być tak, że tyłki przyspawały im się do stołków. Jest to dosyć częsta przypadłość polityków. Jednak początek protestu miał jasny cel. Była nim walka o wolne media (czyt. Grające jak im PO, .N zagra, wszystkie bez wyjątku). W USA, ale i w wielu innych państwach dawno zauważono i pogodzono się z tym, że media nie są żadną czwartą władzą, lecz elementem władzy wykonawczej i ustawodawczej. Machina powiązań polityczno-finansowych jednoznacznie na to wskazuje.

Nasi dzielni obrońcy demokracji wolne media widzą jednak inaczej. Nie chodzi tu oczywiście o model idealistyczny czyli taki, w którym każdy dziennikarz i każde medium jest zupełnie niezależne. Bowiem wolne media według obrońców demokracji to takie, które patrząca ręcę wyłącznie rządowi. Wszelka ingerencja w sprawy opozycji jest stanowczo zakazana. Reguła ta ma zastosowanie wówczas gdy dzielni obrońcy demokracji są w opozycji, bo gdy przejmą władzę regułę stosuje się odwrotnie. Czyli patrzy się na ręce opozycji a rząd zostawia w spokoju.

Dziś wybuchła afera z najdzielniejszym pośród dzielnych obrońców demokracji w roli głównej. Mateusz Kijowski jak się okazało przytulił ok.90 tysięcy ze składek Komitetu Obrony Demokracji. Swoją drogą miałem go za mało inteligentnego gościa, ale jak się okazało kilka tysięcy ludzi sprytnie okradł.  A wracając do sedna sprawy. Aferę naszego dzielnego obrońcy demokracji ujawniły media, konkretnie portal onet.pl, którego stosunek do rządu i opozycji jest znany. Co w tej sytuacji robi Kijowski ? Otóż zamiast cieszyć się, że wolne media ujawniły aferę osoby publicznej, zastanawia się kto na niego doniósł i doszukuję się prowokacji. Biedaczysko. A przecież to była tylko zwykła niezręczność (Uwaga, ostatnio bardzo popularne słowo wśród obrońców demokracji).

Zachowanie Kijowskiego to jedno. Poważniejszą sprawą jest zachowanie mediów. Pojawiły się informację jakoby faktury Kijowskiego miały mieć w posiadaniu telewizja TVN i Gazeta Wyborcza. Najwidoczniej dziennikarze tych mediów, podobnie jak najwybitniejszy obrońca demokracji uznały że to tylko niezręczność. Jeden z moich ulubionych ,,dziennikarzy’’, miłośnik Hamasu Jacek Żakowski zakończył radiową rozmowę z Kijowskim słowami - ,,Niech Pan się trzyma’’. Cóż to by było, gdyby ktoś związany z rządem bądź opozycją mądrzejszą niż ta o której traktuje mój wpis zrobił coś w podobie do kodera Mateusza. Żółte paski nie znikałyby z TVN24 przez kolejny tydzień. Na szczęście obrońcy demokracji mogą więcej. Pinior może brać łapówki bo to wybitna postać, to i Kijowski może coś zachachmęcić. W końcu to też wybitna postać walki o demokrację.

Ofensywę twitterową prowadzą też dziennikarze wyborczej i inni sympatycy KOD-U. ,,Nie dajcie się zwieźć i wpychać w narrację Pisowskiego reżymu’’ zdają się krzyczeć Dominika Wielowieyska, Paweł Wroński a nawet najwybitniejszy prawnik RP Mec. Roman Giertych. Są tacy, którzy jeszcze im wierzą. Wierzą, że Petru będąc fizycznie w Portugalii w myślach był ciągle w mroźnej Warszawie przy ulicy Wiejskiej, wierzą, że posłowie na sali plenarnej walczą naprawdę o coś więcej niż pokazanie facjaty w serwisach informacyjnych, wierzą, że reżym pisowski nie wpuścił opozycji na salę kolumnową 16 grudnia i w końcu wierzą, że Mateuszowi Kijowskiemu wcale nie o forsę chodziło.

 A Jarosławowi Kaczyńskiemu opłacało się tak często jeździć na Jasną Górę. Wymodlił idealną dla siebie opozycję. Im nawet nie trzeba nóg podkładać. Wywracają się o własne.  

-

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka